Zupełnie jakby pierwsze 5 odcinków pisał ogarnięty scenarzysta, jest fajny klimacik - a potem całość oddano w ręce gimnazjalisty. Nie pamiętam tak nierównego serialu - spartolony został koncertowo i wrażenie z pierwszych odcinków niczego nie ratuje.
Mam takie samo zdanie. Od szóstego odcinka serial był o niczym i nie dało się go oglądać. Oprawa wizualna to nie wszystko.
Mi się podobał cały ale faktycznie robi wrażenie dwóch wręcz odrębnych opowieści, które powinno się podzielic sezonami. Ostatni odcinek z tymi kotami dla mnie niezrozumiały, chyba że przysnęłam bo kreskówki mi nie podchodzą
Nie wiem jak można było nie zrozumieć odcinka z kotami... Najwidoczniej faktycznie przysnęłaś na ostatniej (kluczowej) scenie ze śpiącym kotem (albo na opowieści króla kotów).