Spoiler w tytule. Mogli nazwać go po prostu "Adwokat". Ludziom kopary by opadły podczas seansu.
A nieprawda. W wielu językach, w tym również w polskim i angielskim istnieje określenie "adwokat diabła".
Oznacza on kogoś (adwokata lub zwykłą osobę) broniącą lub usprawiedliwiającą kogoś, kogo wszyscy uznali za złego i/lub zbrodniarza oraz skreślili, skupiając się wyłącznie na krytyce.
Tytuł jest sprytną grą słów (bo kto by się spodziewał dosłowności?), a nie spojlerem...
No niestety ja sie spodziewalam doslownosci, dlatego tez uwazam ze tytul zdradza wszystko... a szkoda bo naprawde jest to dobry film, ale tytul beznadziejny..
Z drugiej strony, tytuł jest marką filmu, przyciąga widza choćby ciekawością o owym 'diable', więc wcale nie psuje wrażeń. Samo 'adwokat' lub 'pokusy finansowe młodego prawnika' odrzuciłyby 70% potencjalnych widzów, którzy uznaliby go za nudny film o sądownictwie. A mając coś o 'diable' którego jeszcze zagrał Pacino... to już coś.
Ja się spodziewałem adwokata diabła, zgodnie ze znaczeniem tego określenia. Ktoś broni czegoś w co sam nie wierzy. Przyjmuje argumenty strony przeciwnej, choćby ze względu na gimnastykę intelektualną, ale również po to by wczuć się w sposób rozumowania adwersarza.
Adwokat diabła dosłownie? Nigdy nie spotkałem się z czymś takim, nie licząc tego filmu.
Dokładnie. Wszystko zależy od tego, czy ktoś zna znaczenie tego terminu, co należy do kultury europejskiej, czy też nie nie zna. Nie ma co robić zarzutu z powodu braków w swoim wykształceniu...
Bez przesady. Ja doskonale znałam określenie adwokat diabła, a jednak też odczytałam tytuł dokładnie, co odebrało mi część przyjemności w odbiorze filmu. Nie zarzucaj innym braków w wykształceniu, bo ktoś inny może Tobie zarzucić braki w umiejętności w kojarzeniu faktów, skoro nie zorientowałaś się, o jakim adwokacie diabła mowa.
Ale często tak jest. Harry Angel choćby? Przecież tam jak na tacy masz podane Louisa Cyphera. No kto się nie domyśli, o kogo chodzi?
No coś tam, gdzieś tam dzwonili, hihi! Słownik języka polskiego PWN
advocatus diaboli [wym. adwokatus diaboli]
1. «duchowny, który w procesie beatyfikacyjnym lub kanonizacyjnym ma przedstawić argumenty przeciwko uznaniu danej osoby za błogosławioną lub świętą»
2. «obrońca niesłusznej lub złej sprawy» :) :)
wszystko jedno, bo już w trailerze tego filmu producenci zdradzili, że Pacino to prawdziwy diabeł (strzał w kolano moim zdaniem).
Przeciwnie, gdy ja przeczytałem "adwokat diabła" to uznałem, że poprostu jest to tylko porównanie a nie, że dosłownie.
Osoba taka musiałaby być wyjątkowo utalentowana aby już przy pierwszym spotkaniu Kevina z Miltonem w biurowcu, który miał, tak mi się przynajmniej wydaje, objawić się jako wieża Babel, sekretarka w charakterystycznym stroju mówiąca wieloma językami jako obraz Wielkiej Nierządnicy no i ten moment, w którym syn patrzy z góry na otaczający go świat pragnący sławy i bogactwa. Już sama rozmowa tych dwóch w równie charakterystycznym pokoju - tak, zdecydowanie ujawnienie się Lucyfera przez postać Miltona mogło być zaskoczeniem. A to dopiero pierwsze minuty filmu. W końcu jeśli sami po to nie sięgniemy nic nie otrzymamy z zawiłej treści filmu.
Też tak uważam. Ma klimat oraz drugie dno, wymagające także znajomości tematu. Polecisz coś w podobnym motywie?
Nie zgodzę się z tym, że tytuł to spoiler. Adwokat diabła to także związek frazeologiczny i oznacza kogoś, kto broni niesłusznej sprawy.Tytuł ma tutaj podwójne znaczenie. Z jednej strony główny bohater faktycznie reprezentuje z sądzie samego diabła, a z drugiej broni osób, co do których ma pewność, że są winne. Robi to dla pieniędzy i kariery zatracając powoli sumienie. Ja sama oglądając ten film po raz pierwszy zastanawiałam się, czy faktycznie pojawi się w nim szatan, czy może to tylko taka metafora i film opowiada po prostu o prawniku, który broni zbrodniarzy.
\
No nie powiedziałbym, w końcu jak oglądałem, to myślałem, że to przenośnia, i chyba każdy tak myślał do czasu.
No nie dla każdego... Ja widząc tytuł nie spierdziewałam się, że jeden z głównych bohaterów to diabeł... Po jakimś czasie wydedukowałam, że w filmie może o to chodzić, sporo było porównań do diabła, więc to żaden spojler jak dla mnie,
No nie dla każdego... Ja widząc tytuł nie spierdziewałam się, że jeden z głównych bohaterów to diabeł... Po jakimś czasie wydedukowałam, że w filmie może o to chodzić, sporo było porównań do diabła, więc to żaden spojler jak dla mnie,
Ludziom nie, ale studentom prawa powinna. Ludzie dobrze wiedzą jak działają dobrze opłacani adwokaci na zlecenia diabłów. Ale próżność to najlepszy grzech.